Łódź to miasto studentów: obok UŁ i PŁ znajduje się tu ponad 20 szkół wyższych, a liczba studiujących w 2016 roku przekroczyła 100 000. Czy jednak ofercie edukacyjnej towarzyszy realna wizja atrakcyjnej pracy po studiach? Sprawdźmy.
Od 2014 roku łódzki rynek pracy notuje coraz większy odsetek zatrudnionych – i nie jest to popyt jedynie na pracowników fizycznych. Wręcz przeciwnie – coraz więcej ogłoszeń o pracę kierowanych jest do osób z wyższym wykształceniem. Atrakcyjne pensje oferuje już nie tylko branża IT. Liczba miejsc pracy w sektorze BPO (business process outsourcing) stale rośnie, ponieważ korporacjom opłaca się zlecać kwestie związane z rachunkowością czy kadrami na zewnątrz. Kolejne centra usług dla biznesu powstają w Krakowie, we Wrocławiu, w Trójmieście, a w Łodzi największy oddział indyjskiego koncernu Infosys zatrudnia 2500 osób, w ramach zintegrowanych usług doradztwa biznesowego i technologicznego, a także outsourcingu i IT: http://www.dockinlodz.com
Średnia wieku osoby na etacie to w tej branży 30 lat – szansa dla tych, którzy po studiach szukają dobrej i stabilnej pracy, ale nie chcą rezygnować z podróżowania i są otwarci na świat. W końcu nic tak nie poszerza horyzontów jak praca w multikulturowym środowisku. Plusem jest możliwość podszkolenia języka obcego, służbowe wyjazdy zagraniczne, a także kontakt z wieloma ciekawymi ludźmi z różnych stron świata. Jedząc lunch w takim miejscu, można usłyszeć hiszpański, portugalski, niemiecki, francuski – angielski jest i tak powszechnie znany, więc nikt już nawet go nie zalicza do języków obcych.
Elastyczne godziny pracy to szansa dla studentów, którzy chcą łączyć naukę z doświadczeniem zawodowym. Łódzkie centrum Infosys współpracuje z uczelniami, głównie UŁ i PŁ, umożliwiając studentom korzystne rozpoczęcie kariery– co potwierdził tytuł „Top Employer 2016”. A jeśli po stażu podpiszą umowę, mogą liczyć na dodatkowe benefity: prywatną opiekę medyczną, zniżki na zajęcia sportowe, bezpłatny parking w miejscu pracy, a gdy pojawi się potomek – nawet przedszkole dla dzieci pracowników.
Najważniejsza jest jednak szansa rozwoju: dostęp do szkoleń, praca w międzynarodowych projektach i jasna ścieżka awansu – czego zazdrości wielu pracowników małych firm, gdzie wiele zależy od prywatnej opinii szefa. Przy porównaniu trzeba też uwzględnić fakt, że po okresie próbnym, w dużych, międzynarodowych firmach zazwyczaj standardowo oferuje się umowę na dwa lata – potem do przedłużenia na czas nieokreślony, wszystkie nadgodziny są płatne (lub do odbioru), a średnie miesięczne wynagrodzenie jest też wyższe niż w sektorze prywatnym.
Wśród plusów pracy w sektorze BPO bardzo chwalone są ruchome godziny pracy – można przyjść na 7:30, można i na 9:00, ważne by spędzić 8 godzin za biurkiem. Czasem 8,5 godziny, bo niektóre firmy dodają do tego rozliczenia bezpłatną półgodzinną przerwę na lunch. W końcu wiadomo – pracownik głodny jest mniej efektywny.