Rozmowy kwalifikacyjne są dla nas w większości stresujące, bowiem to od nich zależy właśnie czy dostaniemy daną pracę czy nie. Obawiamy się tego jakie będą pytania naszego rekrutującego oraz czy poradzimy sobie z odpowiedziami na nie. Jednak nie dla wszystkich taka rozmowa o pracę bywa stresująca i męcząca. Jak zauważyliśmy w naszym biurze pracy, pewna grupa osób deklaruje oficjalnie, że lubi chodzić na tego typu spotkania nawet posiadając pracę z dwóch powodów. Po pierwsze liczą na to, że zdobędą lepsze zatrudnienie w innej firmie a po drugie traktują takie spotkania jak pewnego rodzaju treningi i właśnie odstresowanie się.
Mając jakąś pracę, podczas takiej rozmowy jesteśmy przeważnie wyluzowani ponieważ jak się nie uda tu, to może w innym miejscy będzie lepiej. Nie obawiamy się braku pracy ponieważ już ją mamy, dlatego podczas rozmowy kwalifikacyjnej czujemy się wyluzowani a to z kolei czyni na s naturalnymi co wpływa na ocenę naszej osoby w oczach przedsiębiorcy.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile taka luźna rozmowa może przynieść nam korzyści. Problem tylko jest taki, że często takie spotkania wypadają właśnie w godzinach naszej pracy, dlatego warto jest załatwiać takie spawy w weekendy, o ile się da, lu też po pracy, jeżeli rekrutujący wyrazi na to zgodę. Inną zaletą takich spotkań z szefem w sprawie pracy jest to, że w poczekalni możemy się dowiedzieć wielu ciekawych tematów z życia innych bezrobotnych a także usłyszeć mimochodem porady osób, które mają już jakieś doświadczenie w tym temacie.
Wybierz się kiedyś na parę takich spotkań kwalifikacyjnych i zobacz jak po paru razach twoje mniemanie o sobie oraz opinia o własnych umiejętnościach i szansach wzrasta. Tego typu metody przyszły do nas z Anglii, gdzie są stosowane bardzo często.